29.01.2011

Joseph Rowntree


Przy okazji wpisu o homeopatycznym (!) kakao (o którego istnieniu dowiedziałam się z Pod gwiazdami Smoka) wspomniałam, że jego twórcą Josepha Rowntree. Okazuje się, że to bardzo ciekawa postać. 
Urodził się w 1836 roku w Yorku, w rodzinie kwakrów. Był synem sklepikarza, nie przejął jednak rodzinnego interesu, lecz w zamian zaczął pomagać swemu bratu, Henry'emu Isaakowi w prowadzeniu małej fabryki kakao. Niedługo potem Henry zmarł a Joseph został jedynym właścicielem fabryki, aż do czasu, gdy przyłączyli się do niego jego synowie i siostrzeńcy.
Biznes szybko się rozwijał, w 1906 roku Joseph zatrudniał już ponad 4000 pracowników. Co ciekawe, najwyższa jakość produkowanego przez niego kakao, czekolady i innych słodyczy była dla niego takim samym priorytetem, co dobre warunki pracy zatrudnionych przez niego osób (dobre i terminowo wypłacane wynagrodzenia czy ubezpieczenia)
Rowntree był filantropem. Działał na rzecz zwalczania analfabetyzmu wśród dorosłych, demokracji i uczciwości w polityce. Świadom tego, w jakich warunkach bytuje większość jego pracowników, angażował się w poprawianie jakości życia obywateli poprzez finansowanie przystępnych finansowo domów i mieszkań oraz miejsc rekreacji.
W 1904 roku, w wieku 68 lat, Rowntree ufundował Joseph Rowntree Trust (Fundusz Powierniczy Josepha Rowntree), przekazując na ten cel połowę swojego majątku. Wierzył, że  niesprawiedliwość świata można pokonać jedynie poprzez działania skierowane na jej przyczyny, a nie skutki.
Zmarł w 1925 roku. Pochowano go na cmentarzu kwakrów, a na prostym kamieniu nagrobnym znajduje się tylko jego nazwisko i daty urodzenia oraz śmierci.

Dwudziestosześcioletni Rowntree


24.01.2011

Solidnie skonstruowany kryminał


Tak o Ostatniej nocy jej życia pisze Joanna Zalewska (portal mojeopinie.pl). Dalej czytamy: "Jennings sprawnie i starannie nakreśliła sylwetki głównych oraz pobocznych bohaterów. Przepytywani przez Murdocha niemal za każdym razem zdradzają jedynie ze 2/5 tego co wiedzą, a pozostałe 3/5 zachowują dla siebie, aby nie narazić na szwank swojej dobrej reputacji, aby nie wpędzić siebie w niepotrzebne kłopoty. Czasami atmosfera jest tak gęsta od niedopowiedzeń i zagmatwanych aluzji, że nie sposób oddychać. I tutaj widać różnicę pomiędzy serialem, a książką. Serial mimo że ciekawy i wciągający, to jednak w ogólnej wymowie lżejszy niż książka. Której atmosfera jest bardziej duszna i mroczna".

21.01.2011

Kakao homeopatyczne


Powieści o Murdochu, gdy się dokładniej wczytać, mogą być przyczynkiem do poszerzenia wiedzy - i to nie tylko o Toronto z przełomu XIX i XX wieku. Na przykład takie kakao. Homeopatyczne. :) Pobieżny czytelnik zarejestruje być może jedynie dość niecodzienną zbitkę dwóch słów. Bardziej dociekliwy sięgnie do rozmaitych źródeł, by doszukać się, co to za dziwny wynalazek. I oto przed nami krótka lekcja historii.
Kakao homeopatyczne zostało po raz pierwszy wyprodukowane w 1876 roku przez zakład Josepha Rowntree (to ciekawa postać, której poświęcę osobny wpis na blogu). Choć nie posiadało żadnych właściwości, które obecnie uznalibyśmy za homeopatyczne, to jednak zostało tak nazwane ze względu na zawartość maranty, czym odróżniało się od zwykłego kakao. A skąd takie właśnie określenie? To efekt działania starej jak świat zasady "reklama dźwignią handlu"... Homeopatia biła bowiem wtedy rekordy popularności: wszystko, co miało w nazwie "homeopatyczny" sprzedawało się jak ciepłe bułeczki. Zresztą fama niosła, że dzięki marancie kakao to rzeczywiście miało działanie lecznicze...

Tak, mniej więcej, wyglądał pojemnik po homeopatycznym kakao,
który Murdoch znalazł w biurku ofiary z Pod gwiazdami Smoka


19.01.2011

Ciekawa alternatywa dla Holmes'a


Polecam interesującą recenzję Ostatniej nocy jej życia na blogu Zaczytana.
"Maureen Jennings wykreowała świat zbrodni i kary z iście brytyjskim wyczuciem (jak na Angielkę przystało – ta nacja ma we krwi ową umiejętność jak sądzę)," pisze autorka, "oddając przy tym niemały hołd swojej obecnej ojczyźnie czyli Kanadzie. Jej Toronto roku 1895 jest równie namacalne i malownicze jak Londyn czasów Holmes’a!".

17.01.2011

To bardzo dobry kryminał


... pisze Carlotta o Ostatniej nocy jej życia na portalu 30letni.pl
"Śledztwo rozpoczyna detektyw William Murdoch. Oczywiście jak to bywa zwykle w dobrych kryminałach, a ten trzeba przyznać do takich należy, okazuje się, że każda z kolejnych przesłuchiwanych osób ma coś do ukrycia, wszyscy mogą być podejrzani. Kiedy już wydaje nam się, że wiemy kto jest sprawcą, trop okazuje się fałszywy – to właśnie według mnie jest miarą dobrego kryminału".

Podobają mi się takie recenzje! :)

16.01.2011

Nie pozwala sobie na bylejakość...


... tak pisze o detektywie Murdochu z Ostatniej nocy jej życia Agnieszka Lingas-Łoniewska na swoim blogu. I jeszcze o jego pracy: "Oprócz technologii stosowanych w tamtej epoce, detektyw stosuje jeszcze inną metodę. Której nie zrównoważy żadna nowinka techniczna. Ani kolejne naukowe odkrycie. To intuicja i metodyczne drążenie zagadki w celu odkrycia prawdy".

12.01.2011

Poradnik życia


W Pod gwiazdami Smoka nic nie jest łatwe ani oczywiste. Detektyw Murdoch wraca do wcześniej przeszukanych przez siebie miejsc, żeby upewnić się, czy niczego nie przeoczył. Podczas powtórnej wizyty w domu ofiary dokonuje szczegółowego przeszukania pokoju jej córki. Był to krok, który podyktowała mu chyba jego słynna intuicja. Okazało się bowiem, że znalazł w nim The Royal Path of Life autorstwa wielebnego Johna Pottsa. Był to, krótko mówiąc, podręcznik oferujący "bezcenne wskazówki w niemal wszystkich dziedzinach życia". I rzeczywiście, Murdoch znalazł w nim pewną bezcenną wskazówkę...

Złocone litery na skórzanej okładce...

Różne drogi życia (ilustracje autora)

 Strona tytułowa: informacje o autorze, wydawnictwie...
Rok wydania: 1879

Spis treści: czego dotyczą porady?

9.01.2011

Zaproszenie do Londynu...


Uwaga, uwaga, ciekawe wydarzenie w Londynie! W Londynie w Ontario, ma się rozumieć :) Out of Sight Productions, grupa teatralna, której misją jest działalność na rzecz osób z problemami z widzeniem, zaprasza na sztukę Maureen Jennings, No Traveler Returns. Akcja sztuki toczy się w Huntsville w Ontario (Kanada) w 1895 roku, a jej bohaterem jest detektyw Murdoch, który zajmuje się rozwikłaniem mrożącej krew w żyłach sprawy kryminalnej, wykraczającej poza jego dotychczasowe obowiązki w pracy.
Czy wśród czytelników tego bloga znajduje się ktoś, kto mieszka w Kanadzie, albo właśnie tam podróżuje? Warto sobie zarezerwować czas w pierwszej połowie lutego! A jeśli ktoś chciałby się spotkać z Maureen osobiście - radzę się postarać o bilety na 4 lutego ;)




4.01.2011

Loch Lomond


Czasami, gdy udało mu się wyrobić z obowiązkami detektywa przed nocą, Murdoch spędzał czas z rodziną Kitchenów. A gdy wieczór był ciepły i zapraszał na zewnątrz, wychodził z nimi na werandę i rozkoszował się zapadającym zmierzchem, spokojem, wspomnieniami. Zdarzały się i sąsiedzkie spotkania, tak jak to, podczas którego ktoś zaproponował, żeby wspólnie pośpiewać. Pan Dwyer, stary kawaler, podał ton i wkrótce nad ulicą popłynęła rzewna Loch Lomond. Murdoch pamiętał ją z dzieciństwa - matka śpiewała mu ją czasem wtedy, gdy ojca nie było w pobliżu. Razem z siostrą i bratem uwielbiali te wyjątkowe chwile pełne bliskości i poczucia bezpieczeństwa.

Loch Lomond, Szkocja