4.01.2011

Loch Lomond


Czasami, gdy udało mu się wyrobić z obowiązkami detektywa przed nocą, Murdoch spędzał czas z rodziną Kitchenów. A gdy wieczór był ciepły i zapraszał na zewnątrz, wychodził z nimi na werandę i rozkoszował się zapadającym zmierzchem, spokojem, wspomnieniami. Zdarzały się i sąsiedzkie spotkania, tak jak to, podczas którego ktoś zaproponował, żeby wspólnie pośpiewać. Pan Dwyer, stary kawaler, podał ton i wkrótce nad ulicą popłynęła rzewna Loch Lomond. Murdoch pamiętał ją z dzieciństwa - matka śpiewała mu ją czasem wtedy, gdy ojca nie było w pobliżu. Razem z siostrą i bratem uwielbiali te wyjątkowe chwile pełne bliskości i poczucia bezpieczeństwa.

Loch Lomond, Szkocja


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz