Była zwyczajną nocą -
Tylko przez jej umieranie
Odmiennie świat jawił się oczom -
Przeoczane dotąd drobnostki
W tym wielkim świetle żywo
Rysowały się w myślach -
Jak odbite kursywą
Krążąc między ostatnim
Jej pokojem a tymi,
Gdzieśmy tkwili my, pewni,
Że poranek ujrzymy
Czuliśmy wstyd, że istnieć
Tylko nam będzie wolno,
A wstyd rodził w nas zazdrość
Bezgraniczną wprost - o nią -
Czekaliśmy - konała -
Stłoczone w klitce nocy
Dusze wołały ciszę
Od słów - wreszcie ktoś wkroczył
Z relacją - coś mówiła -
Dźwięk nie chciał już wyjść z gardła -
Jak w trzcinie, zginanej ku wodzie,
Opór słabł w niej - ustał - umarła -
Nam - zostało poprawić poduszkę -
I przygładzić kosmyków parę -
I skorzystać z okrutnie wolnego
Czasu - by uładzić w sobie wiarę
Fragment z zacytowanego powyżej wiersza Emily Dickinson, The Last Night That She Lived, tutaj w świetnym przekładzie Stanisława Barańczaka, stał się mottem pierwszej powieści Maureen Jennings o detektywie Murdochu. Jeden z jego wersów natomiast - jej tytułem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz